Dnia 3 grudnia klasa 5 wyruszyła na całodniową wycieczkę do Krakowa. Pod czujnym okiem wychowawczyni, Pani Beaty Dzwonnik, oraz Pani Moniki Nizioł, grupa stawiła się na peronie o 5:55, gotowa do drogi niczym dawni podróżnicy wyruszający o świcie. W wyprawie uczestniczyli również Ryszard i Rysio – klasowe maskotki-kapibary, które od początku dzielnie towarzyszyły uczniom.
Dla wielu uczestników była to pierwsza w życiu podróż pociągiem, a później także tramwajem, co dodało całej wyprawie nieco dodatkowych emocji. Pierwszym punktem programu było krakowskie zoo. Tam uczniowie mogli podziwiać tygrysy, słonie, żyrafy, flamingi, hipopotamy, papugi, wesołe małpy oraz wielu innych mieszkańców ogrodu. Prawdziwą gwiazdą okazał się jednak dostojny dzioboróg kafaryjski – ptak o imponujących rzęsach, dzierżący w dziobie mysi przysmak z miną godną starego mistrza ceremonii.
Jedynym cieniem tej części wyprawy był brak kapibar na wybiegu. Rodzina pobratymców Ryszarda i Rysia pozostała w zaciszu ciepłych pomieszczeń z powodu niskiej temperatury, co nasze maskotki przyjęły z mieszaniną troski i kapibarowej zadumy.
Po wizycie w zoo uczniowie udali się pod Kopiec Kościuszki. Wymagajacej wspinaczki nie zrekompensował im widok na panaramę grodu Kraka. Tej przyjemności pozbawił ich smog. Kolejnym punktem programu był dziedziniec Wawelu i spacer ulicą Grodzką w stronę Rynku, który o tej porze roku wyglądał jak scena z dawnych opowieści. Bożonarodzeniowy wystrój ulic, migoczące girlandy i ciepłe światło lampek tworzyły atmosferę, której nie sposób zapomnieć. Sam Rynek tętnił życiem dzięki kiermaszowi świątecznemu – pełnemu zapachów, muzyki i rękodzieła, które przypominało o pięknie tradycji.
Nie zabrakło też chwili na uwiecznianie wspomnień. Aparaty i telefony pracowały pełną parą, a uczniowie chętnie zatrzymywali na fotografiach zarówno świąteczne dekoracje, jak i miejsca, o których uczą się w szkolnych podręcznikach.
Ostatnim punktem dnia była Galeria Krakowska, idealna na krótki odpoczynek i regenerację sił przed drogą powrotną. Podróż zakończyła się po godzinie 18. Zmęczenie było odczuwalne, ale radość z bycia razem i wspólnego odkrywania Krakowa sprawiła, że wycieczka stała się świetną okazją do integracji oraz stworzenia pięknych, wesołych wspomnień.